wtorek, 11 sierpnia 2009

Iquitos

Wstalismy przed 7 i taksowka na lotnisko. Na lotnisku bez wiesdkzych problemow, podobnie jak sam lot, jedyna ciekawostka jest to ze samolot mial postoj, mozna powiedziec przystanek :) w Pucalpie i czesc ludzi wysaidla a czesc wsiadla na ich miejsce, po czym kontynuowalismy lot do Iquitos. Jak juz mowilem, Iquitos to najwieksze miasto na swiecie do ktorego nie prowadza zadne drigi ladowe, jest naprawde spore bo ma okolo 400tys mieszkancow. Po przylocie i wyjsciu z samolotu pod razu czuc bylo cieplo, duza roznica w porownaniu do Limy, gdzie bylo mozna spokoojnie powiedziec chlodno. Ale w Iq. calkiem przyzwoicie, tzn cieplo i niezagoraco, jakies 27 stopni okolo 13. Pierwsze spojrzenie od razu ,mowi, ze jest to zupelnie inny swiat, inna rozlinnosc, inne bvudynki, juz tak naprawde tropikalnie i po pd amerykansku, mowiac krotko tak jak sobie wy7obrazalem to co spotkamy na anszej drodze. Nastepnie do hotelu udajemy sie pojazdem na ktory mowi sie TukTuk, no wiec byl to moj pierwszy przejazd czyms takim, ale tutaj porusza sie tym polowa mieskzncow, na drodze jest niesamowity ruch na jednym pasie taki pojazdow miesci sie kilka, do tego trzeba dioliczyc jeszcze motory i zwykle samochodzy ktorych jest tu malo. Te tuk tuki to motory, ktore z tyle maja miejscie z dachem na dwoch pasazerow, jest to cos w rodzaju bryczki takiej tylko ze zamiast konia jest motor :) Ma to 3 kola i wydaje dosc glosny dzwiek, biorac po uwage to ze tu prawie wszyscy tym jezdzam to wokol jest naprawde glosno.
Dojezdzamy do hotelu, szybki rozpakunek i krotkie zwiedzanko. Wreszcie zopabczylem ta slynna Amazonke, a wokol zielone lasy, jak to wyglada nie trzeba mowic bo chyba kazdy zna ten widok z obrazkow :)
Przed chwila zjadlem obiad, wreszcie cos miejscowego :) tzn. wolowina, jajko ryz, warzywa i do tego banany smazone, oczywiscie to jedno danie na jednym talerzu :D, ale musze przyznac ze bardzo smaczne.

Teraz Lukasz zalatwia przewodnika bo jutro w planach wypad na 3 noce do dzungli wiec nie wiem kiedy znow cos napisze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz